poniedziałek, 9 czerwca 2014

Wnioski nieogara z diety DD

Żeby nie było, że wpadłam już w tryb chałwa i piwo :) Decyzja o zakończeniu diety była w peełni świadoma (choć wspomagana niesamowitą ochotą na cokolwiek co nie jest warzywem i ma mniej niż 20% błonnika..). Głownie zadecydowało to, że wczoraj rano poszłam biegać i od pierwszego do ostatniego metra bolały mnie nogi i zupełnie nie miałam siły - co nigdy mi się nie zdarza. Choć nie byłam głodna (wręcz przeciwnie, nie miałam ochoty jeść) to byłam słaba i zmęczona. Stwierdziłam, że nie warto tego ciągnąć. Ostatecznie spróbowałam, zobaczyłam, cel osiągnęłam :) A czekolada była dużo smaczniejsza niż gdybym ją zjadła tydzień temu, bez postu ;) 

Kilka wniosków z całej zabawy:

- Żadne skrajności nie są dobre (to chyba najważniejsze, ciągle sobie to powtarzam i za chwilę zapominam..)
- Nie warto się umartwiać, kiedy przestaje to być celowe.. 
- Wegański organizm to dobry organizm! Nieszczególnie ma się z czego oczyszczać i szybko się dostosowuje. Ale! Nie waż się mu odmawiać, kiedy woła: "chcę czekolady teraz, zaraz!"
- Na tej diecie (i pewnie innych postno-oczyszczających) faktycznie zmienia się smak.. Nawet na czczo mam inny smak w ustach, a warzywa smakują dużo bardziej intensywnie - co ma swoje plusy i minusy, jak pisałam wcześniej. Raczej nie zacznę kupować organicznych warzyw (dlaczego one muszą być 4 razy droższe??), ale na pewno bardziej postawię na sezonowość i lokalność. To dobra nauka!
- Kasza jaglana to pokarm bogów :D

Dzisiaj z rozpędu dalej robiłam fotki jedzenia. I wciąż były to głównie warzywa, choć już z dodatkami. Grzechem były 2 ciasteczka owsiane i kompulsywne wylizywanie garnka z czekolady ;) (robiłam "ciasto" na zimno na jutrzejszą akcję Ciasto w Miasto). Sączonego obecnie piwa nie uznaję za grzech :)

Nuuudne warzywa i cudowna jaglanka z łyżeczką tahini! Obłęd w ciapki :D

Wciąż-zupełnie-postna zupa z resztek. Mimo wszystko bardzo smaczna - chyba polubiłam zupy "na winie".

Nuudne warzywa i wafel ryżowy z masłem orze - mniam :)

Za to przy okazji znowu się wkręciłam i może pociągnę trochę prowadzenie bloga :) Postaram się tylko o nieco ciekawsze potrawy i lepszej jakości zdjęcia.. Rozpustnie acz bardzo pozytywnie pozdrawiam wszystkich trawożerców (i aspirujących) !

3 komentarze:

  1. Kasza jaglana to prawdziwy pokarm bogów ;)
    Jestem na bank przekonany, że po prostu brakowało Ci kalorii - przyczyna zmęczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Iwus - najraczej. Choć z drugiej strony nie czułam się głodna. Widocznie jak żołądek "myślał", że ma szansę znowu tylko na same warzywa to stwierdzał, że w takim razie podziękuje :P Toteż odpuściłam.

    OdpowiedzUsuń