środa, 4 czerwca 2014

Dieta warzywno-owocowa dr Dąbrowskiej - dzień 2.

Krótko o drugim (a właściwie "drugim i pół", bo zaczęłam w poniedziałek po śniadaniu ;) dniu dietowania. Czuję się bardzo ok, zero bólu głowy, szczególnej słabości, problemów żołądkowych czy innych niefajności. Problemem było to, że kolejną noc bardzo źle spałam - budziłam się ciągle, wciąż niewyspana, ale też strasznie głodna. Pewnie chodzi o to, że zupełnie nie jestem przyzwyczajona do kładzenia się z pustym żołądkiem. Niby tak lepiej, ale ja nie znoszę głodu i czasem jem coś zaraz przed snem, byle nie czuć burczącego brzucha. Więc teraz to lekki szok! W ciągu dnia też bywałam głodna, ale posiłki się nie nudzą, są pyszne i - choć na krótko - to się najadam.
Znowu zdjęcia trzech głównych posiłków. Poza nimi jeszcze więcej niż wczoraj - 3 jabłka, miseczka truskawek, marchewka i pół olbrzymiej kalarepy. Uwielbiam tę porę roku, bo stwierdzam, że w ciągu 2 tygodni mogę mieć problem z przerobieniem wszystkich cudownych sezonowych warzyw ze straganu ;) Ale dieta i tak daje mi możliwość znacznie większego ich wykorzystania niż zwykle.

Podobnie jak wczoraj - sporo ugotowanego kalafiora (tym razem z solą i garam masala), starta cukinia  i rzodkiewki

Tak samo jak wczoraj - zupka kapuściana (już skończona :)

Kolacja najlepsza! Szpinak (z mrożonki, bo już nie chciało mi się walczyć ze świeżym..) uduszony z liścmi z pęczka rzodkiewki i przyprawami, a obok surówka: pomidor, kalafior, sałata lodowa, dymka.. Mniam :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz