poniedziałek, 10 grudnia 2012

Urodzinki i zdjęć parę

No cóż, w ubiegłym tygodniu postarzałam się o rok.. Ale nie pozostawiłam tego bez echa - świętowałam najpierw wśród braci studenckiej, a dzień później - z najbliższą rodziną. Imprezy, że tak powiem, o różnych profilach, lecz obydwie równie przyjemne :D Jako że od rodziców dostałam nowy aparat foto, mogę podzielić się kilkoma obrazami.
Prezenty urodzinowe+mikołajowe (rodzina zna mnie lepiej, niż ja sama!) - do tego jeszcze aparat, którym robiłam zdjęcie

Niespodziewane "przyjęcie" po powrocie z Krakowa - wegański marchewkowiec, sałatka siostrzanej produkcji i "kwitnąca" herbata :)

No tak, nieobecna połowa butelki wina wylądowała w moim przepastnym kieliszku ;) A amarantuski właśnie wcinam - pycha!



Musiałam się pobawić ciekawymi funkcjami nowego aparatu..
..i - oczywiście - upiec coś w cudnej choinkowej foremce! Pierwsze, próbne drzewko zostało szybko pozbawione dolnych gałązek ;)

    

Z nowym aparatem planuję wreszcie zacząć od czasu do czasu wrzucać zdjęcia posiłków, odkrywanych składników i przypraw, czy innych ciekawostek. Zobaczymy, na ile czas pozwoli :)

2 komentarze:

  1. Fajne prezenty dostałaś, z każdej branży :>
    no i aparat... bez niego jak bez ręki :)
    czekam aż się rozkręcisz na blogu i zasypiesz postami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama zawsze mówi, że prezent powinien zawierać przynajmniej trzy elementy - coś praktycznego, coś ładnego i coś smacznego :)
    Co do rozkręcenia - będę się starała!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń