Kilka wniosków z całej zabawy:
- Żadne skrajności nie są dobre (to chyba najważniejsze, ciągle sobie to powtarzam i za chwilę zapominam..)
- Nie warto się umartwiać, kiedy przestaje to być celowe..
- Wegański organizm to dobry organizm! Nieszczególnie ma się z czego oczyszczać i szybko się dostosowuje. Ale! Nie waż się mu odmawiać, kiedy woła: "chcę czekolady teraz, zaraz!"
- Na tej diecie (i pewnie innych postno-oczyszczających) faktycznie zmienia się smak.. Nawet na czczo mam inny smak w ustach, a warzywa smakują dużo bardziej intensywnie - co ma swoje plusy i minusy, jak pisałam wcześniej. Raczej nie zacznę kupować organicznych warzyw (dlaczego one muszą być 4 razy droższe??), ale na pewno bardziej postawię na sezonowość i lokalność. To dobra nauka!
- Kasza jaglana to pokarm bogów :D
Dzisiaj z rozpędu dalej robiłam fotki jedzenia. I wciąż były to głównie warzywa, choć już z dodatkami. Grzechem były 2 ciasteczka owsiane i kompulsywne wylizywanie garnka z czekolady ;) (robiłam "ciasto" na zimno na jutrzejszą akcję Ciasto w Miasto). Sączonego obecnie piwa nie uznaję za grzech :)
Nuuudne warzywa i cudowna jaglanka z łyżeczką tahini! Obłęd w ciapki :D |
Wciąż-zupełnie-postna zupa z resztek. Mimo wszystko bardzo smaczna - chyba polubiłam zupy "na winie". |
Nuudne warzywa i wafel ryżowy z masłem orze - mniam :) |
Za to przy okazji znowu się wkręciłam i może pociągnę trochę prowadzenie bloga :) Postaram się tylko o nieco ciekawsze potrawy i lepszej jakości zdjęcia.. Rozpustnie acz bardzo pozytywnie pozdrawiam wszystkich trawożerców (i aspirujących) !
Trzeci wniosek najlepszy <3
OdpowiedzUsuńKasza jaglana to prawdziwy pokarm bogów ;)
OdpowiedzUsuńJestem na bank przekonany, że po prostu brakowało Ci kalorii - przyczyna zmęczenia.
Iwus - najraczej. Choć z drugiej strony nie czułam się głodna. Widocznie jak żołądek "myślał", że ma szansę znowu tylko na same warzywa to stwierdzał, że w takim razie podziękuje :P Toteż odpuściłam.
OdpowiedzUsuń